Lekcji języka angielskiego ciąg dalszy.
Kot (po raz czwarty tego dnia): Jak jest termit?
Maleństwo: Termite.
Kot: Jak jest... mucha?
Maleństwo: Fly.
Kot: A jak jest kopiec termitów?
Maleństwo( resztkami cierpliwości): little house of termites.
Kot: A jak jest... kopiec termitów stojący na wzgórzu w świetle zachodzącego słońca?
Maleństwo: Nie uwierzysz: fuck you!
czyli Kot i Maleństwo w jednym stali domku... :) Występują: Ona - Kot, On - Maleństwo. Znają się i mieszkają razem od początku 2007 roku. W listopadzie 2013 do drużyny dołączyła szara futrzana kocia kulka zwana Myszą. Mysza dzielnie zastępuje nasze ex-koszatniczki Bazyla/Bazylię oraz Kluskę. W kwietniu 2015 do drużyny dołączyła znaleziona w osiedlowych krzakach Zorka. Miejscem akcji jest najczęściej dom - zwany trolownią.
niedziela, listopada 18
Worms.
Kot od rana zadaje dużo dziwnych pytań. Wykorzystuje maleństwową znajomość języka i pilnie się uczy. Usadowił się więc na Kolanach Maleństwa i pyta:
Kot: Jak jest termit?
Maleństwo: Termite.
Kot: A kornik?
Maleństwo: Woodworm.
Kot: A jakie są jeszcze robale z -worm na końcu?
Maleństwo: Silkworm, earthworm, glowworm...
Łapki Kota zaczynają w zamysleniu błądzić tu i ówdzie...
Maleństwo: Taaa... pussyworm też może być.
Kot: Jak jest termit?
Maleństwo: Termite.
Kot: A kornik?
Maleństwo: Woodworm.
Kot: A jakie są jeszcze robale z -worm na końcu?
Maleństwo: Silkworm, earthworm, glowworm...
Łapki Kota zaczynają w zamysleniu błądzić tu i ówdzie...
Maleństwo: Taaa... pussyworm też może być.
Kocio-Maleństwowe rozmówki
Leniwe niedzielne popołudnie. Kot odsypia tydzień wypełniony katorżniczą pracą w przedszkolu, Maleństwo korzysta z możliwości i buszuje po sieci ;) Nagle z pokoju Kota dobiegają jakoweś dźwięki, które mogą sugerować, że Kotowi powraca świadomość. Maleństwo zrywa się i biegnie do łóżeczka.
Maleństwo: Chcesz coś?
Kot: Nie.
Maleństwo: Herbaty? Kawy?
Kot (po chwili zastanowienia) : Siku.
Maleństwo: Zaraz przyniosę :)))
Maleństwo: Chcesz coś?
Kot: Nie.
Maleństwo: Herbaty? Kawy?
Kot (po chwili zastanowienia) : Siku.
Maleństwo: Zaraz przyniosę :)))
Motoryzacyjnych przygód Maleństwa ciąg dalszy
Maleństwo razu pewnego jechał sobie Żuczkiem. W pewnej chwili zatrzymał się na światłach nieopodal przystanku tramwajowego na którym koczował dość spory tłumek zmarzniętych i zniecierpliwionych podróżnych. Nagle z tej grupki oderwała się postać - jakaś pani w wieku wczesno-emerytalnym, w futrze i olbrzymim kapeluszu na głowie dziarsko ruszyła w stronę Żuczka i... zaczęła dziarsko szarpać za drzwi od strony pasażera!!! Żuczek ma zainstalowaną automatyczną blokadę drzwi więc szanowna emerytka mało sobie ręki nie urwała... ;) Maleństwo, w szoku, opuściło szybkę:
Maleństwo: Przepraszam, w czym mogę pomóc?
Emerytka: Wie pan, nic nie kursuje a mnie się spieszy, nie jedzie pan może w stronę centrum??
...
Maleństwo niestety akurat nie jechał w stronę centrum, ale od tamtej pory myśli na poważnie o zmianie zawodu. Skoro klienci sami pchają się do samochodów, to może lepiej zostać "złotówą"?
Maleństwo: Przepraszam, w czym mogę pomóc?
Emerytka: Wie pan, nic nie kursuje a mnie się spieszy, nie jedzie pan może w stronę centrum??
...
Maleństwo niestety akurat nie jechał w stronę centrum, ale od tamtej pory myśli na poważnie o zmianie zawodu. Skoro klienci sami pchają się do samochodów, to może lepiej zostać "złotówą"?
2w1
Niedzielne przedpołudnie. Kot i Maleństwo właśnie skończyli śniadać. Maleństwo wstaje i mówi:
- Idę usiąść na trochę.
Kot: A gdzie? Do ubikacji czy do komputera?
Maleństwo (po chwili zastanowienia): A może by tak jedno i drugie? ;)
- Idę usiąść na trochę.
Kot: A gdzie? Do ubikacji czy do komputera?
Maleństwo (po chwili zastanowienia): A może by tak jedno i drugie? ;)
Kot, który leczy.
Maleństwo ogląda TV. Nagle poruszone jakąś informacją przybiega do Kota.
Maleństwo: Ojej.
Kot: Co sie stało?
Maleństwo: Jestem chory. Ten facet w telewizji mówił o kłopotach z pamięcią, o objawach i ja je wszystkie mam!
Kot: Ale co to za choroba? Alzheimer?
Maleństwo: Jeszcze nie, demencja.
Kot: A jakie to objawy?
Maleństwo: Przekładanie rzeczy z miejsca na miejsce, zapominanie gdzie co leży...
Kot (stanowczo): Kochanie, ty sie nie przejmuj, to nie demencja.
Maleństwo (z nadzieją w głosie): Nie?
Kot: Nie. Po prostu mamy burdel w chacie.
Maleństwo: Ojej.
Kot: Co sie stało?
Maleństwo: Jestem chory. Ten facet w telewizji mówił o kłopotach z pamięcią, o objawach i ja je wszystkie mam!
Kot: Ale co to za choroba? Alzheimer?
Maleństwo: Jeszcze nie, demencja.
Kot: A jakie to objawy?
Maleństwo: Przekładanie rzeczy z miejsca na miejsce, zapominanie gdzie co leży...
Kot (stanowczo): Kochanie, ty sie nie przejmuj, to nie demencja.
Maleństwo (z nadzieją w głosie): Nie?
Kot: Nie. Po prostu mamy burdel w chacie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)