Kot wczoraj przeszła samą siebie :) Najpierw przyniosła w klatce Bazyla do dużego pokoju żeby zwierzak "nie dostał choroby sierocej" :) Następnie wyjęła Bazyla i położyła go na łóżku po czym udała się w stronę przedpokoju. Będąc w progu Kot nagle odwróciła się.
- Jezu, mysz! - zakrzyknęła przeraźliwie, podskakując ze strachu
Po chwili Kot zorientowała się, że to nie żadna mysz tylko Bazyl, którego z resztą przed dosłownie pięcioma sekundami własnoręcznie wyjęła z klatki :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz