poniedziałek, września 26

Słodkiego, miłego życia...

           We wczesnych godzinach rannych raźnym krokiem podążyłam na badanie krzywej cukrowej. Dla niewtajemniczonych - na czczo wypić należy w ciągu minuty 300 ml UPIORNIE SŁODKIEGO, GĘSTEGO LUKRU. Nie wolno popić, zagryźć - nic! Potem się siedzi niemal nieruchomo przez 2 h i co godzinę pobierają krew. Nie jestem jakoś entuzjastycznie nastawiona do takich smaków - ale miałam już takie badanie kilka razy. Mdli, w gardle drapie, człowiek o kiszonkach marzy, ale ogólnie da się zrooobić. Yhm...
         Po mnie więcej 30 minutach dosiadł się do mnie miły staruszek - jak się okazało pszczelarz z zamiłowania i wielbiciel słodyczy.
- Oooo Pani w ciąży, to leków pewnie dużo Pani bierze.
Zgodnie z prawdę przytaknęłam.
- A wie Pani co jest najlepsze? Natura, Pani kochana. MIÓD!!!
I przez półtorej godziny, Pan mi życzliwie udzielał porad zdrowotnych...
Bo MIÓD kochana Pani enzymy ma, i smaczny SŁODKI jest. I na czczo codziennie, to dobrze jest ŁYCHĘ MIODU zjeść, tak bez niczego. A jakby przeziębienie dopadło, to nie masz jak MIÓD! Wtedy TRZY ŁYCHY MIODU! Na czczo! Mlekiem popić. A teraz jesień idzie - MIÓD na odporność najlepszy. Codziennie na chlebku jeść. Na opryszczkę MIÓD! Oparzenie? - MIODEM Pani posmaruje, zagoi się. A jak na żołądku ciężko - wody z MIODEM łyknąć. A mąż , to niech sobie taką nalewkę MIODÓWKĘ nastawi. Zdrooowa! Moja żona, wie Pani to na święta taki placek piecze i zdrowy, i pyszny - MIODOWNIK się nazywa. Przepisu nie mam ale jak by Pani babci spytała, to pewnie zna, bo wie Pani MIÓD to od lat lekarstwo...
           
W miarę rozwoju opowieści robiłam się co raz bardziej zielona na twarzy... Fajnie było ;) Choć mam nadzieję, że gdyby przyszło mi robić jeszcze kiedyś krzywą glukozy, spotkam gadatliwego amatora śledzi i ogórków kiszonych!

Wasza Kot :)