Ideę podsunął wydrukowany w "Metrze" wierszyk walentynkowy:
"Kiedy znikasz z horyzontu
Nadaję się do remontu".
Poszliśmy za ciosem: :)
Gdy cię nie ma przy mym boku,
Staję mistrzem się sudoku.
Gdy cię nie ma do tej pory,
Z żalu drę zębami pory.
Gdy cię nie ma nazbyt długo,
Pale papierosy „Yugo”.
Gdy nie schodzisz na śniadanie
Robię głową dziurę w ścianie.
Gdy nie zjawiasz się w południe,
Wykopuję nogą studnie.
Gdy cię nie ma tydzień cały,
Ja z rozpaczy żrę migdały.
Gdy wyjeżdżasz do Pabianic,
Ma tęsknota nie zna granic.
Gdy cię nie ma mężu miły,
Na amory nie mam siły.
Gdy wyjeżdżasz do Piotrkowa,
To mnie wtedy boli głowa.
Gdy wyruszasz na południe,
To mi się już nie śpi cudnie.
Gdy wyjeżdżasz za granicę,
Z okna zrzucam trzy donice.
Gdyś z kumplami gdzieś na wódzie,
Ja się doskonalę w dżudzie.
Gdy wychodzisz do roboty,
Czuję się jak pies wśród słoty.
Gdy opalasz się w Elblągu,
Ćwiczę jogę na szezlongu.
Gdy noc spędzasz gdzieś pod mostem,
Ja smaruję się pokostem.
Gdy wybywasz do Juraty,
Mnie się śnią denaturaty.
Kiedy nie ma Cię przy stole
Zapominam o rosole.
Gdyś w Pułtusku lub w Szczawnicy,
Ja pracuję na ulicy.
Gdy w Mrągowie łowisz dorsze,
Życie zmienia się na gorsze.
Zapraszamy do zabawy :)