wtorek, lutego 12

Chory Maleństwo, to zły Maleństwo

Maleństwo: Czuję sie jak kupa gówna.

Kot: Ło matko! A jak sie czuje kupa gówna?

Maleństwo: Jak ja.

4 komentarze:

Zwierzątkowy Robal pisze...

... a było nie pić?! ... pić to trza umieć pić! :):):) ... No normalnie takie dni chyba wszędzie, ja dziś też mam suchość w gardle (chyba najbardziej), krasnoludka w głowie z młotkiem w ręku i tak nachrzania że szokulec na stojąco :)! Mam też tak zwanego wypłocha (wszystko chce mnie przygnieść) no po prostu ogólna złośliwość rzeczy martwych ... no normalnie koszmarzysko!
No ale ... kto ma dać radę ...?!
Z ostatnio zasłyszanych śmiesznych dowcipów ... (też czasami potrafię zapamiętać - jeszcze:)):
no to otóż ...
On zwara się do Niej skupiony i wpatrzony w jej oczy mówi...
- słuchaj ... wpadłaś mi w oko ...
i po chwili ze srogą miną dodaje ...
- i nie schrzań tego ... :):):):):)
Miłego dnia wszystkim prócz krasnoludków z młotkami w ręce - to som barbarzyńce!

Anonimowy pisze...

Na wszystko jest metoda! Na krasnoludka też - wystarczą 3 stakanki od razu po przebudzeniu :)

A co do kupy gówna, to... Hmmm... Musicie uważać, żeby jakiś nadgorliwy rolnik nie rozrzucił widłami Maleństwa po swoim polu...

Zwierzątkowy Robal pisze...

... no nie - teraz to już muszę!:)!!!
To ja może taki dowcip wspierający:):):) ... otóż:
Rzecz się dzieje w zakładzie dla psychicznie chorych (można powiedzieć , że tu skąd piszę:)), przy owym zakładzie jest mały ogródek w którym to zatrudniony ogrodnik uprawia różne takie sobie rosnące sprawy w śród których znajdują się również truskawki.
Pewnego dnia do pracującego ogrodnika podchodzi pensjonariusz, który bardzo bacznie przygląda się pracy ogrodnika.
Ogrodnik słyszy nagle pytanie ...
- a co robisz???
Odpowiada, że właśnie pieli truskawki ... widząc niezrozumienie w oczach słuchacza - opowiada, że wyrywa wszystkie chwasty a zostawia tylko krzaczki truskawek. Dla potwierdzenia pyta czy klient zrozumiał - na potwierdzenie słyszy odpowiedź - yhy.
Przychodzi następny dzień i sytuacja się powtarza z tą jednak różnicą, że ogrodnik truskawki posypuje nawozem sztucznym.
Klient znowu pyta ... co robisz??? Ogrodnik znowu opowiada o swej pracy tłumacząc, że rozsypuje nawóz
na roślinki aby lepiej rosły a truskawki były śliczne i piękne.
I jak poprzednio pyta czy klient rozumie ... w odpowiedzi słyszy ... yyyyyyyyy. Ogrodnik więc zaczyna tłumaczyć bardziej zrozumiale mówiąc, że sypie takie gówno na truskawki ...
po chwili milczenia słyszy stwierdzenie klienta
- my to sypiemy na truskawki cukier - ale my to porąbani jesteśmy!!!

kot&malenstwo pisze...

Ondraszku!
Jeśliby jaki rolnik nieopatrznie widłami by się zamachnął, to przeca chustę białą co ją na znak niewinności noszę, na głowę Maleństwa zarzucę i zakrzyknę "Mój ci on".

Jakem Kot.

:)