sobota, listopada 21

Miłosne kajdany

Kot i Maleństwo wracają razem do Trollowni po pysznym obiadku. Zaraz po wejściu Kot ma zawsze w zwyczaju ściągać z siebie, poza odzieżą wierzchnią, także całą biżuterię - zdejmuje więc wszystkie bransoletki, pierścionki, obrączkę a pod nosem mruczy:

- Ja to tak zawsze zaraz po wejściu muszę te kajdany pozdejmować...

Maleństwo, oburzony:

- Kochanie, nie wiedziałem, że dla Ciebie obrączka ślubna to kajdany!

1 komentarz:

Ondraszek pisze...

Cóż, starożytni już mawiali: Miłość jest światłem życia, a małżeństwo - rachunkiem za światło.
Ale z drugiej strony dobrze założone kajdany mogą urozmaicić niejeden jesienny wieczór... Więc zawsze je lepiej mieć niż nie mieć. Podobnie jest z pejczykiem ;)