poniedziałek, kwietnia 26

Kot i zarazy, czyli postrach internistów

Dla zdrowia Kota rok 2010 jak dotąd szczęśliwy nie był. Zaczęło się od przywitania nowego roku w eleganckim, niebieskim gipsowym bucie, a potem już z górki. Zapalenie oskrzeli, początek zapalenia płuc i inne takie tam zapalenia. Kot wiedząc, (ogląda przecież Doktora House'a) jak ważny jest w procesie diagnozowania wyczerpujący wywiad, zeznaje u lekarza.

Kot: Rankami czuję się jak Janko Muzykant.

Pani Lekarz: To znaczy?

Kot: Cosik mi tak w piersi gra...

Pani Lekarz: ...?

Kot: I jeszcze, mimo tego antybiotyku, co to go ostatnio brałam, czuję jakby w okolicy oskrzeli taki ciężar, jakby mi tu siedział średniej wielkości kot.

Pani Lekarz: ... Średniej wielkości kot...?

Kot: Tak. Przed antybiotykiem czułam jakby siedział mi duży...

Pani Lekarz: A! To znaczy jest jakaś poprawa?

Kot: No niby jest, ale szczerze mówiąc wolałabym, nie czuć żadnego kota.

Pani Lekarz(w lekkim popłochu): ??? To może ja dam pani skierowanie do specjalisty!


Pytanie za 100 punktów - do jakiego specjalisty Kot dostała skierowanie? ;)

10 komentarzy:

minimysz pisze...

Do pulmonologa pewnie. Myślałam jeszcze o weterynarzu, ale oni chyba nie radzą sobie z wirtualnymi kotami... ;-)

monika pisze...

Koty są fajne! Choć rzeczywiście jest lepiej, gdy się ich nie czuje:)

Ondraszek pisze...

Oj możliwości jest wiele i trudno będzie zgaść... No bo na przykład poza wspomnianymi pulmonologiem i weterynarzem może to być:
1. chirurg, który wytnie okolice oskrzeli, żeby koty wszelkich rozmiarów nie miały na czym siedzieć
2. laryngolog, który zlikwiduje zmysł powonienia, no bo jak się nic nie będzie czuło, to może kota też nie
3. anestezjolog, który tak wszystko znieczuli, że obecność kota też przestanie się odczuwać
4. dermatolog, który nasmaruje biust maścią antykocią
5. endokrynolog, który tak powiększy hormonami piersi, że się kot będzie zeslizgiwał i nie usiedzi
6. patomorfolog, który przy pomocy biopsji sprawdzi, czy ten kot jest naprawdę kotem
7. seksuolog w celu wykluczenia zoofilii
Dla porządku powinienem wpisac jeszcze:
8. psychiatra... ale nie wiem, czy to już nie za późno :P

Beata pisze...

:DDDDDDD zawsze poprawiają mi humor te Wasze rozmowy

szajajaba pisze...

Obstawiam psychiatrę :D Bo lekarz taki jakiś mało fantazyjny, to pewnie na łatwiznę poszedł :D

kot&malenstwo pisze...

A to był kardiolog ku kociemu zdziwieniu, bo też się na psychiatrę gotowałam :)

Edi pisze...

Pośmiałam się do łez!!!

Marta F. Sitarska pisze...

Ja też ;))

Anonimowy pisze...

Cudowne, ale sie usmialam! Zaczelam Was zwierzaki czytac pol godziny temu wychodzac z lozka i od pol godziny tak juz odkrywam (!) i zakrywam spod koldry wyzierajace czesci ciala* PS. Fajny byl ten post:) Buziaki;) enlil

kot&malenstwo pisze...

Buziaki :)