Jak wiadomo Maleństwo od pewnego czasu na dość ścisłej diecie przebywa co oznacza m. in. smutną konieczność unikania słodyczy. Właściwie jedynymi obecnie przejawami słodyczowej rozpusty stały się podrzucane czasem przez litościwego Kota smakołyki o nazwie Lubisie (dla niewtajemniczonych - to takie biszkoptowe miśki z odrobiną nadzienia), przez Maleństwo przechrzczone na "Lubusie". I o tym właśnie traktuje następujący dialożek:
Maleństwo: - Ech, zjadłoby się Lubusia...
Kot: - Ale właściwie to dlaczego na Lubisie mówisz Lubusie?
Maleństwo: A bo myślałem, że one z lubuskiego pochodzą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz