środa, grudnia 26

Z tworzonka, czyli Fire Bear - miś tuningowy





Ufff! Skończyłam robić misia dla brata. Brat osiemnastoletni, maniak
samochodowy zamówił sobie misia tuningowego - z dużymi słuchawkami i
płomieniami. Miś powstał już we wrześniu, słuchawki koło listopada (braki w
wolnym czasie :) ) a płomieni nie mógł sie doczekać. Początkowo chciałam je
wyszyć, nawet zaczęłam ale... hmmm brutalnie mówiąc wyglądał jakby go ktoś obrzygał pomidorową (cytat z Maleństwa) ;)
W końcu natchnęło mnie i w godzinkę wycięłam i przykleiłam klejem na gorąco
wycięte z filcu.

Dumny Kot

:)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Boskie... nic dodać i nic ujać :) świetne :))

Anonimowy pisze...

Boskie... nic dodać i nic ujać :) świetne :))

Unknown pisze...

HA! Śpię z nim! :) Nawet mi sie podoba sie. Dzień dobry