wtorek, sierpnia 4

Troskliwy mąż.

Kot zapadł na cyklozę i gdy tylko pogoda sprzyja (albo nie za bardzo nie sprzyja) jeździ do pracy rowerem. Kiedy rankiem z nieba żabami rzuca, Kot jęczy i kwiczy tak długo, aż Maleństwo zrezygnowany podnosi się i odwozi Kota, by móc jeszcze pospać.

DIALOG WIECZORNY:

Maleństwo: Na którą jutro do pracy? I jak?

Kot: Rowerem, na dziewiątą... Jak nie będzie padało.

Maleństwo: A jak będzie padało, to hulajnogą na trzynastą?

2 komentarze:

szajajaba pisze...

Jak ja się cieszę, że mam wakacje :D

A już niedługo - wstawanie o 6 rano, biegiem na autobus, wiszenie na poręczach pół godziny i wywieszony jęzor przy wejściu do pracy ;)

kot&malenstwo pisze...

Zazdroszczę, ja to chyba bym nie wiedział co z czasem wolnym robić ;)