Wczoraj Kot i Maleństwo, przejeżdżając swoim Żuczkiem przez Piotrków Trybunalski, wpadli na pomysł żeby zobaczyć się z bratem Kota, niejakim Gutkiem oraz jego dziewczyną ;). Na miejsce spotkania wybrano górny parking pewnego supermarketu - po niedługim czasie obok lekko przykurzonego po długiej podróży Żuczka zaparkował świeżo umyty i wyglancowany pojazd Gutka. Rozmawiało się miło do momentu takiej oto wymiany zdań:
Kot: Popatrz, Maleństwo, jaki Gutek ma czysty samochód!
Maleństwo: No tak, bo on jeździ z dziewczyną.
Kot: (Gniewnie) A ja to niby co jestem?!
Maleństwo: Ty już narzeczona ;)))
3 komentarze:
ciekawe jak będzie wyglądało auto w miaużeństwie ;)
pozdrawiam
ps. właśnie zostałam fanką Waszego bloga, nie mogę się oderwać... rewelacja :)
Coś w tym jest... Wypucowany samochód elementem tańca godowego?
Kiciula - strach pomyśleć ;))
Minimyszo, może coś w tym jest, chociaż ja, Kot optuje za myciem samochodu, dopiero jak się o niego brudzę :)
Prześlij komentarz